Kiedy planujemy wyprawę, aby zobaczyć na własne oczy baśniowy zamek Neuschwanstein, warto pamiętać o drugim, znajdującym się całkiem blisko, i który zasługuje również na uwagę.
Niestety wejście do środka (tak samo jak w przypadku Neuschwanstein) wiąże się z wystaniem w długiej kolejne do kasy biletowej (nabywamy rzecz jasna od razu dwa). Wejścia są na konkretne godziny, grupy są spore, liczba osób w takowej, ograniczona. Jeśli przyjedziemy w sezonie i zbyt późno, może się okazać, że nie dostaniemy się do środka, jednakże szanse są dużo większe, niż na dostanie się do Neuschwanstein.
I tak samo polecam jesień ze względów wizualnych, turystów jest nadal mrowie, że aż trudno mi sobie wyobrazić, iż w sezonie letnim jest ich więcej...
I uwaga: tak samo jak w Neuschwanstein – we wnętrzach Hohenschwangau nie wolno robić zdjęć.
Część pierwsza ➥ Neuschwanstein.
Hohenschwangau znajduje się niedaleko miejscowości Füssen w południowej Bawarii. Inicjatorem budowy był król Maksymiliana II Bawarski.
W te mury rocznie wstępuje 300 tysięcy turystów z całego świata. Zwiedzanie możliwe jest przez cały rok (różnicę robi Boże Narodzenie).
Zamek Hohenschwangau powstał na ruinach XII-wiecznej twierdzy – Schwanstein. Był rok 1829, ówczesny książę Maksymilian zapragną wystawnej rezydencji ze wspaniałym widokiem. Budowano zamek w latach 1833–1837, nadzór pełnił architekt Domenico Quaglio Młodszy.
Styl zamku neogotycki.
Siedziba była tylko letnią rezydencją króla Maksymiliana i jego rodziny. Po śmierci zamek zamieszkiwał Ludwik razem z matką, do czasu aż mógł zamieszkać w położonej niedaleko rezydencji, Neuschwanstein. Matka zaś, mieszkała w zamku, aż do swojej śmierci.
Następnym lokatorem był jej szwagier, książę-regent Luitpold Bawarski. On to postarał się o elektryfikację zamku w roku 1905. Po jego śmierci w zamku już nikt nie mieszkał.
W roku 1912 otwarto w nim muzeum.
| Z widokiem na Neuschwanstein. |


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz