środa, 22 października 2025

PIWO – czy pierwszy napój zbożowy miał alkohol?

Piwo pochodzi ze starożytności. Ludzie w momencie rezygnacji z koczowniczego życia, nauczyli się uprawiać ziemię, a z jej plonów wyłuskiwano ziarna. Powstał bardzo prosty przepis, dolewano do ziaren wody, uklepywano placki i pieczono na kamieniu.
Możliwe, że drogą prób i błędów powstawał pierwszy na świecie chleb.

Pierwsze piwo miało dwa składniki – chleb i wodę. Napój dość papkowaty... był jednocześnie pożywieniem, gęstą zupą. W tym procesie wytrącał się alkohol – minimalny ułamek procenta.
    Historycy nazwali to pierwotnym piwem, ale smakiem w niczym go nie przypominało. Przynajmniej nie to, które znamy dzisiaj. Moim zdaniem, nazwać tę pulpę piwem, to mocno naciągane.
    Nawet bym powiedziała, że to musiało być ohydne w smaku... i wg mnie to była sfermentowana mamałyga, a nie piwo.

Możliwe, że tak naprawdę pierwsze piwo uwarzyli Sumerowie. Odnaleziono tabliczki sumeryjskie, na których widnieją postaci szykujące prawdopodobnie właśnie piwo i powstawało ono z orkiszu. To najstarszy jak na razie "dokument" przyrządzania napoju zbożowego, czegoś, co można ewentualnie nazwać piwem.
    Istnieje również rysunek, na którym widać osoby pijące piwo – UWAGA! – przez słomki. Na tabliczkach jest napis sikaru, czyli "boski napój", a przepis wg dalszych inskrypcji, to taki rodzaj poematu do bogini piwa, tzw. „Hymn do Ninkasi”.

Przepis ten, dziś wyglądałby tak:

  • Do glinianego naczynia wlej wodę.
  • rozkrusz do wody placki chleba z jęczmienno-pszenicznego (z kiełków)
  • dodaj ulubione przyprawy
  • dolej sok z daktyli lub miód
  • gotuj z dodatkiem rozmarynu lub owoców

Ponieważ ów napój nie był filtrowany, te wszystkie dodatki w nim pływały, wymyślono, że będą pić go przez trzcinowe rurki.
    Czy zupka w tym czasie fermentowała? Tak, ale wówczas przerywano fermentację w innym, wcześniejszym momencie i alkohol po prostu się nie wytwarzał. Było zagotowywane. Ale czy dolewając wino do gotującego się obiadu, mamy danie z alkoholem? Nie, zostaje aromat i smak.

Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: pierwsze piwo nie "bujało" po spożyciu.

Następnymi fanami praktyk piwowarskich byli Babilończycy. Ci już podeszli do tematu znacznie profesjonalnej, bo mieli kadzie zacierne, kotły warzelne, kadzie fermentacyjne i gliniane cylindryczne amfory. Oni pierwsi wpadli na pomysł, by do piwa używać chmielu.

W Egipcie "zupka" była równie popularna co chleb, ale również traktowana jako napój-posiłek. Alkoholu zawierało bardzo mało. Egipskie piwo było gęste i bardzo pożywne, bo przecież o to chodziło. Bogate w sporą ilość kalorii i protein, było na tamten czas zdrowsze i bezpieczniejsze niż woda z Nilu.
    Egipcjanie wymyślili piwo o zawartości alkoholu 10–15%. Było zrobione z pszenicy i grubo mielonego jęczmienia z dodatkiem soku daktylowego.
    Podczas produkcji, dzielono je na porcje. Pierwszą doprowadzano do wysokiej temperatury, dopiero później dolewano drugą porcję. Taki wywar poddawano dwutygodniowej fermentacji otwartej.

Ponieważ z biegiem kolejnych epok utarło się, że piwo musi mieć alkohol, było już chyba naturalnym domniemanie, że tak było od zarania dziejów i już. Natomiast w XIX wieku wymyślono sposób na usunięcie procentów z tego płynu do zera.
    Pewien chemik opracował nowatorską metodę destylacji, która na to pozwoliła z zachowaniem smaku i wyglądu napoju.
    Piwa bezalkoholowe są warzone w tradycyjny sposób, ale fermentacja jest przerywana, przez co alkohol po prostu się nie wytwarza. Jak za dawnych, pierwotnych czasów.

Piwo bezalkoholowe ma zdecydowanie mniej kalorii (mówimy wyłącznie o bezsmakowych). Część takich piw, ma nawet status napojów izotonicznych. Mamy w zawartości polifenole, mikroelementy i witaminy z grupy B, oraz 15 razy więcej magnezu. Zawiera 6 gramów węglowodanów, czyli dokładnie tyle samo ile mamy w napojach izotonicznych, dedykowanych sportowcom. Co ciekawsze, piwo bezalkoholowe znacznie przewyższa izotonik w zawartości potasu.
    Zawiera sporo sodu, a to ważny czynnik izotoniczny, jednakże napoje izotoniczne zawierają go znacznie więcej.

  1. Piwo bezalkoholowe jest doskonałym źródłem przeciwutleniaczy (spowalnianie procesu starzenia, szybsza regeneracja mięśni).
  2. Spora ilość antyoksydantów (ochrona przed uszkodzeniami komórek i stresem oksydacyjnym).
  3. Korzystnie wpływa na układ moczowy (wypłukuje nadmiary soli).
  4. Może złagodzić objawy menopauzy.

Ale uwaga, indeks glikemiczny jest dość wysoki. Dlatego jak zawsze i ze wszystkim – co za dużo to niezdrowo.

środa, 23 lipca 2025

czwartek, 26 czerwca 2025

5 alkoholowych mitów. | Nie jestem abstynentką, ale...

Przychodzę do Was z pewnymi przemyśleniami. Właśnie zakończyła się uroczystość otwarcia nowej inwestycji miasta Łódź, na której miałam przyjemność być i relacjonować i jak większość, wypiłam kieliszek szampana.
    Nie jestem abstynentką, ale alkohol do mojego organizmu trafia bardzo rzadko i są to spontaniczne okazje. Refleksja jednak nie wzięła się stąd – nie z toastu – a z codziennego życia moich klientów w sklepie, w którym pracuję.

Na naszych półkach jest również alkohol. Pracuję w pierwszej linii zderzenia z klientem, czyli kasy, nadzór samoobsługi i informacja. Mam pewne obserwacje po ponad miesiącu pracy.
    Alkohol jest równie często kupowanym artykułem co chleb. Od 80% klientów kupujących alkohol, słyszę przy kasie te same słowa: "ostrożnie, to jest najważniejsze". Od osiemdziesięciu procent słownie...
    Bywają sytuacje, że klientowi brakuje pieniędzy, co wtedy robi? Odkłada ziemniaki, odkłada pieczywo, kupuje sam czteropak piwa.


niedziela, 23 marca 2025

KOBIETA SIGMA – podobno najrzadszy typ kobiety na ziemi.

Dziś dalszy ciąg zabawy – KOBIETA SIGMA – niezależna, nieustraszona i nie bojąca się łamać zasad, ale wrażliwa i lojalna. Kobieta, która chodzi własnymi ścieżkami.

To bardzo charakterystyczna dusza, która stąpa twardo po ziemi i to w porządnych traperach.

wtorek, 11 marca 2025

SIGMA | któż to jest?

Ostatnio zyskała popularność nowa terminologia... lub wcale nie jest nowa, ale zyskała właśnie teraz popularność. Dotychczas znane i oczywiste były takie terminy jak mężczyzna ALFA czy kobieta BETA.
    Teraz wskakuje na piedestały SIGMA – młodzieżowe słowo roku 2024. Gdybym miała powiedzieć jednym słowem któż to jest, byłby to KOCUR.

niedziela, 30 czerwca 2024

Szczytno – zakątki nieoczywiste.

W Szczytnie jest muzeum, zamek i ratusz – ale każdy kto tu przyjeżdża, wie o tym doskonale, to podstawowe punkty wycieczek. Dwa jeziora, plaża, być może uliczki ze starą zabudową – standard.
    My swoim starym zwyczajem postanowiliśmy ominąć utarte szlaki i pokazać zakątki mniej oczywiste.
Minąć, znaczy przejść obok, więc kilka zdjęć - sucharów na początek:

1.

Ratusz. Najbardziej charakterystyczny element i wizytówka miasta.

Tzw. „Wieża Juranda”, według projektu królewieckiego architekta Kurta Fricka. Wpisany do rejestru zabytków jest dziś siedzibą władz miejskich oraz Muzeum Mazurskiego w Szczytnie.

czwartek, 27 czerwca 2024

Kobyłocha nad jez. Sasek Wielki – ośrodek wczasowy.

Jak to się mawia, urlop, urlop i po urlopie. Jego echo jeszcze będzie się tutaj odbijać opowieściami z Mazur, dlatego, że jest o czym opowiadać i co chwalić. Nasze piękne polskie regiony warto podziwiać, a jeszcze bardziej warto ich doświadczać całym sobą.
    Mimo zwykłej codzienności, bo przecież tradycyjnej pracy na etat, zarabiania na chleb i podatki, przez moje życie przewija się niezliczona liczba szlaków turystycznych, o których kocham opowiadać.

niedziela, 23 czerwca 2024

Ciechanów - warownia Książąt Mazowieckich.

Na początek naszej tygodniowej przygody, wyruszyliśmy zwykłymi drogami w stronę miejscowości, którą to przez wiele lat przecinałam wzrokiem jadąc w kierunku Mazur. Na horyzoncie majaczyły wielkie ceglane mury, ale zamek dotąd omijany, pozostawał daleką tajemnicą.
    Podróżujemy zawsze nieśpiesznie, planując różne ciekawe rzeczy do zobaczenia, lub zatrzymując się spontanicznie w ciekawych, jeszcze nieodkrytych miejscach. Pora przyszła na to, by – jak to mawiamy – zdobyć ten zamek.


czwartek, 20 czerwca 2024

Miejsca, w które wraca się jak do siebie - jez. Sasek Wielki.

Piszę do was z niezwykłego miejsca z laptopem na kolanach i z przyjemnością jaka za tym wszystkim razem idzie, bowiem siedzę na pomoście na jeziorze. Nie ma wiatru, jest wieczór, dochodzi godzina 20. Jest cieplutko. I choć pewnie opublikuję ten wpis innego dnia o innym czasie, to wiem, że energia płynąca z tej chwili, nie przeminie. Słowa nią nasiąkną podszyte sercem jak zawsze z mojej strony.
    Nie będziemy tu długo. Ale to wystarczy, by naładować baterie społeczne. Konkretniej opowiem Wam o tym miejscu, gdy wrócimy do Łodzi, ponieważ mam Internet limitowany, a większość uwieczniłam na filmach. Poza tym Internet tu prawie nie działa.
    Na bieżąco jestem od samego początku na storkach na FB. Głównie na "Łódź - tutaj żyję", ponieważ stworzyłam taki rozdział na tej stronie: "escapełódź" Zauważyłam, że ludzi interesuje moja turystyka poza województwem, więc wchodzę w to.


niedziela, 2 czerwca 2024

Mazowiecka Szwajcaria - Brudzeński Park Krajobrazowy.

Skojarzenie ze Szwajcarią wzięło się od formacji terenu jaka jest w kraju Helvetów. W tej "polskiej Szwajcarii" brakuje tylko gór na horyzoncie, ale leśne ścieżki rzeczywiście wyglądają bardzo podobnie. I te właśnie wyżłobienia terenu powstały w skutek zlodowacenia i ustępowania lądolodu.
    Brudzeński Park Krajobrazowy powstał w 1988 roku i zajmuje stosunkowo mały obszar, tylko 3171 ha. W jego granicach leży dolina Skrwy oraz polodowcowa rynna Karwosiecko-Cholewicka.

Brakuje tylko wysokich grafitowych gór na horyzoncie.