poniedziałek, 29 grudnia 2025

Stalowy zakątek i biała wisienka.

Obezwładniająca cisza, osobliwy zapach, nieprzeciętny pejzaż, wspomnienia sui generis. Miejsce, którego nie zapomnę. Powidok, który wdarł się w pamięć jak gangrena w ranę.
    Można ujrzeć wiele industrialnych szlaków i podobnych fotografii, ale są takie lokalizacje, które później ciężko pobić. Zostają ex aequo z tymi, które uważa się za najlepsze.


Lawirując meandrami rurociągów, ciekawych kształtów odbitych w taflach kałuż, docieramy do wyjątkowego miejsca, dla którego to wszystko przemierzaliśmy.
    Brzmi jak nagroda. To była nagroda. Godziny spędzone z wielką przyjemnością nad statywem, zostały uhonorowane wisienką na torcie. Słodką, krągłą i błyszczącą... a smakowała satysfakcją.

czwartek, 25 grudnia 2025

Na stalowym polu.

Na stalowym polu okrytym zapomnieniem i kurzem. Kondygnacje niegdyś pełne ludzi, rozmowy na tle odgłosów maszyn...
Wraz z ustaniem pracy, przyszła cisza i rdza, która wgryzła się w konstrukcję, powodując niepewność kroków dnia dzisiejszego.

Takie miejsca mają coś w sobie... ta przestrzeń pachnąca pustką i pełnią jednocześnie...


wtorek, 9 grudnia 2025

WAŁBRZYCH | zakamarki mniej znane.

Jeśli zwiedzać miasto, to wnikliwie. Jeśli eksplorować jego ulice, to każdy ich cal. Jeśli oglądać kamienice... to najlepiej od środka. ;)


Wałbrzych, życie tętniło tu już od 1191 roku w postaci słowiańskiej wioski. Dziś ta niewielka miejscowość położona w Sudetach Środkowych jest jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce.
Miasto z atrakcyjną zabudową w moim subiektywnym odbiorze jest bardzo ciekawe.

Wiecie, że opowiadam o odwiedzanych miejscach totalnie bez cukru. Widziałam domy, które potrzebują remontu, to nie jest miasto w stu procentach odrestaurowane. Jednak większość to niesamowite perełki i nie sposób się nie zachwycić.
    Ludzie utrzymywali się tutaj z tkactwa, włókiennictwa, ceramiki i szklarstwa oraz przede wszystkim z górnictwa węglowego.

Zaczynamy podróż:

wtorek, 25 listopada 2025

Füssen – Klasztor św. Magnusa (3/3)

Dwa urodziwe zamki to nie jedyna atrakcja, warto zajrzeć do pobliskiej miejscowości Füssen. Stoi tam dawny klasztor benedyktynów.

Poprzednia część ➤ HOHENSCHWANGAU
i wcześniejsza ➤ NEUSCHWANSTEIN

poniedziałek, 24 listopada 2025

HOHENSCHWANGAU | (2/3)

Kiedy planujemy wyprawę, aby zobaczyć na własne oczy baśniowy zamek Neuschwanstein, warto pamiętać o drugim, znajdującym się całkiem blisko, i który zasługuje również na uwagę.
    Niestety wejście do środka (tak samo jak w przypadku Neuschwanstein) wiąże się z wystaniem w długiej kolejne do kasy biletowej (nabywamy rzecz jasna od razu dwa). Wejścia są na konkretne godziny, grupy są spore, liczba osób w takowej, ograniczona. Jeśli przyjedziemy w sezonie i zbyt późno, może się okazać, że nie dostaniemy się do środka, jednakże szanse są dużo większe, niż na dostanie się do Neuschwanstein.
    I tak samo polecam jesień ze względów wizualnych, turystów jest nadal mrowie, że aż trudno mi sobie wyobrazić, iż w sezonie letnim jest ich więcej...

I uwaga: tak samo jak w Neuschwanstein – we wnętrzach Hohenschwangau nie wolno robić zdjęć.


Część pierwsza ➥ Neuschwanstein.

Hohenschwangau znajduje się niedaleko miejscowości Füssen w południowej Bawarii. Inicjatorem budowy był król Maksymiliana II Bawarski.
    W te mury rocznie wstępuje 300 tysięcy turystów z całego świata. Zwiedzanie możliwe jest przez cały rok (różnicę robi Boże Narodzenie).

niedziela, 23 listopada 2025

NEUSCHWANSTEIN | Hohenschwangau | Füssen (1/3)

Jedna z wypraw życia, ale tym razem nie z powodu trudności wejścia, lecz dlatego, że to zamek, który każdy powinien choćby raz zobaczyć na własne oczy. Odhaczyłam na swojej liście soft, a teraz z przyjemnością opowiadam.
    Wejście do środka wiąże się z wystaniem w długiej kolejne do kasy biletowej. Wejścia są na konkretne godziny, grupy są spore, liczba osób w takowej, ograniczona. Jeśli przyjedziemy w sezonie i zbyt późno, może się okazać, że nie dostaniemy się do środka.
    Polecam jesień, bo nie dość, że zamek wśród kolorowych drzew wygląda zjawiskowo, my otrzymujemy zwiększone szanse na dostanie się do środka.

I uwaga: we wnętrza nie wolno robić zdjęć.

Zamek w południowej Bawarii blisko granicy z Austrią stoi na wzgórzu, więc trzeba wziąć pod uwagę długą alejkę wijącą się pod górę pod same jego drzwi.
    Budowla 
rozciąga się na grzbiecie skały, zwanej niegdyś Jugend. Ma długość ok. 150 m. Przyozdobiona wieżami, wieżyczkami, frontonami, balkonami, blankami i rzeźbami budowla, robi niesamowite wrażenie.

Idealistyczne wyobrażenie rycerskiego zamku.

sobota, 22 listopada 2025

ŻÓŁTA HALA | pod girlandami ze stali i pomieszczenie - niespodzianka.


Wśród pięter betonu i stali, gdzie każde kolejne pomieszczenie pięknienie z każdym następnym, jakby uroda narastała w warstwach, a nawet trójwarstwach, pozostawiona jakimś cudem ostała się hala w bardzo cichej, melancholijnie uroczej placówce. Jak w stalowej dżungli, pośród paproci i mchów rosną wiekowe maszyny zdobne girlandami łańcuchów. Wygląda to całkiem satysfakcjonująco, że aż chce się rozstawić statyw.

niedziela, 16 listopada 2025

Nad sennym jeziorem | Koronowo.

Każda pora roku ma swoje plusy, niektóre mają mniej, niż inne. Jesień zazwyczaj zawyża średnią zawstydzając inne części roku eksplozją kolorów.
Jest ładnie, temperatura do życia dla stałocieplnych, nie ma komarów i os.

Krajobraz zmiękcza śliczna, romantyczna mgła, a nocami księżyc bywa naprawdę wielki, czasami w niestandardowym kolorze. Taki złowrogi... Nic tylko szwendać się po strychach strasząc gołębie mrocznym wzrokiem.
    W tym roku wschody i księżyce dawały radę, botanika trochę mniej, (nierównomierna, bez tego nasycenia).
    Jednakże zachody słońca nad jeziorem to sztos o każdej porze roku. Nawet jak zdjęcie nie wyjdzie tak jak chcieliśmy i tak jest ładne.


piątek, 14 listopada 2025

Industrial Activity | plac zabaw dla dorosłych.

W temacie fotografii industrialnej, to miejsce zdobywa mistrzostwo świata. Na widok tego japa mi się uśmiechnęła jak piranii, która poczuła krew.
    Był to wypad na Węgry, adres, który chyba będę wspominać do końca życia. Różne wielce ciekawe miejsca odwiedziliśmy podczas trwania całej kilkudniowej podróży, ale te kadry są jednymi z moich ulubionych.
    Sednem tej konkretnej wycieczki był inny widok, zasłużył on na osobny artykuł, a dziś wspominam o industrialnym placu zabaw – bo któż nie lubił w dzieciństwie drabinek?


środa, 22 października 2025

PIWO – czy pierwszy napój zbożowy miał alkohol?

Piwo pochodzi ze starożytności. Ludzie w momencie rezygnacji z koczowniczego życia, nauczyli się uprawiać ziemię, a z jej plonów wyłuskiwano ziarna. Powstał bardzo prosty przepis, dolewano do ziaren wody, uklepywano placki i pieczono na kamieniu.
Możliwe, że drogą prób i błędów powstawał pierwszy na świecie chleb.

Pierwsze piwo miało dwa składniki – chleb i wodę. Napój dość papkowaty... był jednocześnie pożywieniem, gęstą zupą. W tym procesie wytrącał się alkohol – minimalny ułamek procenta.
    Historycy nazwali to pierwotnym piwem, ale smakiem w niczym go nie przypominało. Przynajmniej nie to, które znamy dzisiaj. Moim zdaniem, nazwać tę pulpę piwem, to mocno naciągane.
    Nawet bym powiedziała, że to musiało być ohydne w smaku... i wg mnie to była sfermentowana mamałyga, a nie piwo.